Film po prostu formacyjny dla języka i kultury. Cytaty z tego filmu funkcjonują w polszczyźnie na równi z literaturą romantyczną i Biblią. Takich dzieł jest niewiele, duet Bareja-Tym ni stąd ni zowąd stworzył arcydzieło - ich poprzednie wspólne filmy były dobre lub bardzo dobre, ale tylko "Miś" jest dziełem tej klasy.
Przy okazji: nie wiem, czy ktoś zauważył, że podczepiony pod helikopterem słomiany chochoł misia jest jak dla mnie aluzją do "Dolce vita" Felliniego, która zaczyna się takąż sceną - figura Chrystusa lecąca pod helikopterem nad Rzymem.