Film, który ogląda się ilekroć jest okazja. Absurdy PRL-u uchwycone po mistrzowsku. Aż dziw, że cenzura to wówczas puściła. Może w nich też coś wówczas pękło?
Prędzej by on tą komunę rozwalił niż ten Bolek ze Stoczni Gdańskiej.
Mieli w tedy głowę czym innym zaprzątnietą wszakże to był gorący okres Solidarności.