Mikołaj, korzystając z drabiny zabawkowego wozu strażackiego, zapala świeczki na choince. Ze stopionego wosku świec, niczym z gliny, powstaje człowiek. Czuje się wciąż niedoskonały, pragnie kolorowych świec, które Mikołaj nosi ze sobą w worku. Zaczyna się pełne grozy przygotowanie do napadu pod choinką. Człowiek znajduje wspólnika w zabawce choinkowej. Ucieka z rabunkiem dziecięcą kolejką. Na próżno, wróci na choinkę w postaci świecy.